Góra Krzyży na Litwie - dojazd, historia, galeria

Góra Krzyży (lit. Kryžių kalnas), znajdująca się niedaleko miasta Szawle (parking), to miejsce szczególnie zapadające w pamięć. Wyjątkowa atmosfera zadumy, ludzie głęboko pogrążeni w modlitwie, a przede wszystkim tysiące, miliony krzyży, nie pozwalają przejść obok niego obojętnie. Naznaczone wieloma przeciwnościami losu, dziś jest celem wypraw licznych pielgrzymek i turystów.
Wzgórze Krzyży na Litwie - historia


Władze carskie, widząc wzrastające zainteresowanie wzgórzem, wydały rozkaz zrównania go z ziemią. Nieważne, jak wymyślne były sposoby jego dewastacji, silne ukorzenienie w świadomości ludzi, nie pozwalało mu zamilknąć. W miejsce zburzonych, spalonych i wyrwanych krucyfiksów, stawiano nowe.
Po II wojnie światowej, Litwinom, jak i mieszkańcom innych państw bloku wschodniego, przyszło stawić czoła kolejnemu okupantowi. Góra Krzyży stała się więc rodzajem antysowieckiej demonstracji. W roku 1961 ponownie postanowiono o zburzeniu wzgórza. I tym razem, szeroka społeczność nie pozwoliła upaść symbolowi. To, co wyrywano w ciągu dnia, nocą odrastało…

Sytuacja zmieniła się w latach 80′ ubiegłego stulecia. Podczas międzynarodowej konferencji dot. praw człowieka, litewskie wydarzania uznano za prześladowania religijne. Ogólnoświatowa presja, wywierana na chwiejące się sowieckie imperium odniosła skutek – Góra przetrwała.
W roku 1993 ze swoją pielgrzymką, przybył tu wyjątkowy wędrowiec – papież Jan Paweł II. Odprawił w tym miejscu mszę świętą, o czym informuje pamiątkowa tabliczka.
Dziś, opiekę nad wzgórzem sprawują franciszkanie, którzy nieopodal wybudowali klasztor oraz centrum obsługi pielgrzymów.

Góra Krzyży na Litwie - zwiedzanie
Kiedy przygotowywaliśmy plan litewskiego wyjazdu, Góra Krzyży znalazła się na liście obowiązkowych punktów do odwiedzenia. Po tygodniowym odpoczynku w Karkle (niedaleko Kłajpedy), ruszyliśmy dalej na północ. Wzgórze znajduje się ok. 15 km od miasta Szawle, a sam dojazd jest dość łatwy i wygodny. Samochód można zostawić na płatnym parkingu, gdzie przy okazji znajdziecie wiele straganów, oferujących… krzyże. My, trafiliśmy tu w tygodniu, przez co znalazło się jeszcze kilka wolnych i darmowych miejsc przy drodze.

Na szczęście nikt jeszcze nie wpadł na pomysł pobierania opłat za wstęp. Spędziliśmy tu ponad godzinę. Przechadzając się wąskimi dróżkami, mijaliśmy niezliczoną ilość krzyży i ludzi pogrążonych w modlitwie, spędzających tu nawet cały dzień.
Nasza wizyta przebiegała w przyśpieszonym tempie, jakby ktoś przewinął taśmę x2. Musieliśmy przecież ciągle spoglądać na dwuletniego wędrowca, interesującego się absolutnie wszystkim naokoło.
Ciekawe, czy jeśli zgubiłby się w takim LESIE, to czy utkwiłoby to w jego pamięci? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w naszej na pewno 🙂
„Nie nadaremnie jest ten krzyż,
który przykuwa trzepot rąk.
(…) bo gdy w lustro łez –
– jak w lustro nieba – śmiercią spojrzysz,
zobaczysz, powiesz: otom jest,
którym się krzyżem w Bogu drążył.”
Krzysztof Kamil Baczyński
Zachęcamy do oceny i komentowania naszego artykułu.
To nieoceniona pomoc w tworzeniu nowych treści. 🙂
Góra Krzyży robi ogromne wrażenie, samo wzgórze także otoczone jest płaską powierzchnię traw wśród których krzyże wyrastają jakby żywe
Dzięki za komentarz. Tak, czuliśmy to samo. Artykuł nigdy nie odda panującej tam atmosfery, choć mamy nadzieję, że wzbudził zainteresowanie. 🙂 Dopiero spacer pośród tych tysięcy krzyży porusza emocje.