Muzeum Vasa w Sztokholmie - zwiedzanie, historia, wrażenia
Muzeum Vasa w Sztokholmie uznawane jest za najważniejszy obiekt muzealny w całej Szwecji. Zwiedzanie stolicy bez wizyty w tym jakże ważnym dla Szwedów miejscu jest jak gra naszej reprezentacji bez Lewandowskiego. No, może trochę przesadzamy, ale rzadko ogląda się XVII wieczny galeon stojący w budynku. Historia okrętu siłą rzeczy wiąże się z Polską, choć orężem w rękach króla był tylko przez 1000 metrów swojej służby. O tym i innych ciekawostkach przeczytacie w naszym wpisie.
Muzeum Vasa - tło historyczne
Wiek XVII był okresem wyjątkowo niespokojnym w dziejach Europy. Boleśnie przekonała się o tym Rzeczpospolita Obojga Narodów, będąca nieraz główną areną działań wojennych. Konflikt ze Szwecją, który wielokrotnie gasł i odżywał pozostawił na kraju znad Wisły ogromne piętno. Najlepiej znanymi wydarzeniami w wojnie z oddziałami 3 Koron były oczywiście czasy potopu szwedzkiego z lat 1655 – 1660 r., opisane przez Sienkiewicza i zekranizowane przez Jerzego Hoffmana. Skarb Muzeum Vasa w Sztokholmie pochodzi z V wojny polsko – szwedzkiej, z roku 1628.
Galeon króla Gustawa II Adolfa
Ale Jak okręt ważący 1200 ton znalazł się pośrodku budynku? Na to pytanie zdążymy jeszcze odpowiedzieć, najpierw jednak przyjrzyjmy się imponującym liczbom galeona.
W XVII stuleciu Szwecja uwikłana była w szereg konfliktów, potężna flota była więc elementem niezbędnym w prowadzeniu działań wojennych. Jedną z szabel w rękach króla Gustawa II Adolfa miał być właśnie galeon Vasa, z 64 armatami do dyspozycji wymierzonymi m.in. w Polskę. Od momentu rozpoczęcia budowy w 1626 r. pracowało przy nim 400 mężczyzn i kobiet. Vasa mierzyła 52 m wysokości i 69 m długości, a nad pokładem górowały 3 maszty i 10 żagli. Dziś nazwalibyśmy go XVII wiecznym Titanikiem, szczególnie, że ich historia kończy się podobnie.
Jak zatonął okręt Vasa?
Odpowiedź jest prosta: szybko i spektakularnie. 🙂 10 sierpnia 1628 r., niedługo po odbiciu od brzegu przy Zamku Trzech Koron w Sztokholmie, galeon rozchwiany przez wzmożony wiatr przechylił się na bok, nabierając wody przez otwarte luki armatnie. Po przepłynięciu ok. 1000 m, duma szwedzkiej marynarki wojennej poszła na dno w swoim dziewiczym rejsie, zabierając ze sobą życie ponad 30 członków załogi. Można zapytać: jak to możliwe, przecież wcześniej wybudowano już wiele jednostek tego typu. Pamiętajmy jednak, że był to wiek XVII. Nie posługiwano się jeszcze tak sprawnie dokładnymi obliczeniami matematycznymi, pozwalającymi na idealne wyliczenie wyporności i balansu okrętu. Vasa była mocno przeładowana. Już sama ilość 64 armat ulokowanych na 2 pokładach robi ogromne wrażenie, do tego ładunek i załoga. Nowatorskie rozwiązania, nadmierne obciążenie i złe wyważenie przyczyniły się do katastrofy galeonu.
Jak odnaleziono galeon Vasa?
Nie był to zwykły przypadek. Anders Franzén – szwedzki technik morski i zamiłowany archeolog-amator podczas prac badawczych natrafił w XVII wiecznych dokumentach na wzmianki o historii Vasy. Spędził niemal 3 lata na jego poszukiwaniach, używając bosaków przyczepionych do motorówki sięgających dna akwenu. W roku 1957 wraz z nurkiem Edvinem Fältingiem odnaleźli królewską jednostkę.
Od tego momentu bieg wydarzeń nabrał tempa. 24 kwietnia 1961 r. po wymagających pracach przygotowawczych, pierwsze elementy galeonu zaczęły wynurzać się nad taflę wody. Po 333 latach morskiego snu Vasa mogła kontynuować swój przerwany rejs. Dzięki przeprowadzeniu mozolnych prac konserwatorskich, galeon jest dziś najlepiej zachowanym XVII wiecznym okrętem na świecie. Aż trudno uwierzyć, że składa się z 98% oryginalnych części.
Muzeum Vasa w Sztokholmie - zwiedzanie
Muzeum Vasa w Sztokholmie zostało otwarte w roku 1990 i jest dziś jednym z najpopularniejszych obiektów muzealnych w całej Szwecji. Co roku przyjeżdża tu nawet 1,5 miliona osób. Można go zwiedzać samodzielnie lub też wybrać opcję z przewodnikiem. Dodajmy, że usługa przewodnicka zawiera się w cenie biletu i nie trzeba jej wcześniej rezerwować (niestety nie ma języka polskiego). Warto natomiast zapytać o tę formę zwiedzania w punkcie informacji.
Oprócz stojącego pośrodku gwoździa programu, na różnych piętrach znajdziecie szereg ekspozycji związanych z budową statków, życia na morzu czy prowadzenia działań bitewnych. Nie zapomnijcie o seansie filmowym! To doskonała okazja do zobaczenia, jak przebiegał proces wyławiania jednostki i późniejsze prace konserwatorskie oraz co odnaleziono wewnątrz. Nie mogliśmy uwierzyć, gdy na filmie przedstawiono śpiących od 333 lat marynarzy, których pozostałości wciąż odziane były w ubrania i buty.
Bilety nie są tanie, ale jesteśmy przecież w Sztokholmie. Wodę kupowaliśmy tu nawet za 13 złotych, więc wejściówka w cenie 80 zł nie jest niczym wyjątkowym. Warto zapytać o ulgi. Zadaliśmy więc nieśmiałe pytanie Czy pracownicy muzeów z innych krajów mają u Was jakieś zniżki? Kasjer, po konsultacji z blond szefową, z uśmiechem na twarzy oznajmił: Enjoy your visit i weszliśmy za darmo. Z jednym tylko miał problem: powtórzyć słowo PSZCZYNA. 🙂
Spędziliśmy tu ponad 2 godziny i bez cienia wątpliwości polecamy to miejsce, jako obowiązkowy punkt programu w stolicy Szwecji. Wszystkie aktualne informacje o zwiedzaniu Muzeum Vasa w Sztokholmie znajdziecie na ich stronie, o TU.