Kajaki dla początkujących - rzeka Brynica w Piekarach Śląskich
Kajaki to idealna propozycja na aktywny wypoczynek. Czy po jednej przygodzie z nimi możemy już tytułować się ekspertami? Pewnie, że nie! Ale własne odczucia i kilka wskazówek chętnie zostawimy. 🙂
Kajaki dla początkujących
W planie na ten słoneczny, sierpniowy weekend mieliśmy kolejne szczyty Korony Gór Polski, ale z racji kompletnej posuchy noclegowej, zdecydowaliśmy się na coś innego.
No właśnie. A może tak kajaki? Tego jeszcze nie próbowaliśmy, tylko skąd płynąć, żeby się nie utopić?
Propozycji na południu Polski naprawdę nie brakuje. Wiele zależy od Waszych umiejętności. Dla początkujących adeptów, dobra będzie spokojna i czysta rzeczka.
Z pomocą przyszedł wujek Google. Skorzystaliśmy z propozycji Śląskich kajaków, oferujących wiele tras o różnym stopniu trudności. I proszę! Nie ma problemu, o 14.00 na rzece Brynica w Piekarach Śląskich zadebiutowaliśmy w tej formie na wodzie.
Rzeka Brynica w Piekarach Śląskich - trasa spływu
Po krótkim instruktażu, rozpoczęliśmy naszą przygodę. To znaczy, staraliśmy się rozpocząć, bo już po kilkunastu metrach wylądowaliśmy na rzecznej bandzie. Sterowanie nie jest bardzo trudne, ale trzeba je załapać. Ta chwila niepewności skończyła się obróceniem kajaka tyłem do przodu. Pan instruktor zdążył jeszcze krzyknąć z brzegu, że tak też się da płynąć…
W całym kajakarskim peletonie spadliśmy oczywiście na ostatnie miejsce, ale chwilę później udało się w końcu kajak wyprostować.
Brynica to czysta rzeka, o spokojnym nurcie i niedużej głębokości. Wydaje się być stworzona dla niedoświadczonych osób, ale trzeba pamiętać, że wiele zależy od pory roku i aktualnej sytuacji pogodowej.
Długość całej trasy to oficjalnie ok. 8 – 9 km. Nie mamy cienia wątpliwości, że obrany przez nas tor przejazdu, obejmujący częste zwiedzanie zakrzaczonych poboczy, płynięcie w poprzek i tyłem do przodu, wydłużyło całość do ponad 10 km. Trzeba przyznać, że jak na debiut, to spora odległość – podobne odczucia miały nasze ręce.
Do mety w Siemianowicach Śląskich dotarliśmy po 1,5 godziny na… 2 miejscu. Oczywiście to nie wyścigi, choć musimy przyznać, że miło było mijać kolejne załogi, manewrując między nimi.
Na koniec, to my musieliśmy czekać na innych. Co do zasady, organizatorzy zabierają w drogę powrotną do auta po 1 osobie z załogi (kierowcę), tak aby mogli później wrócić po pozostałych członków wyprawy.
Tym razem jednak było nieco inaczej. Kiedy ostatnia załoga po 50 minutach wciąż nie pojawiała się na horyzoncie, zlitowali się i zawieźli nas do Piekar na dwie tury. Co stało się z zaginioną osadą? Do dziś nie wiemy.
Przejazd kosztował nas 90 zł.
Kajaki dla początkujących - porady
Jak wspominaliśmy na początku, nie jesteśmy ekspertami w dziedzinie kajakarstwa, ale są pewne cenne wskazówki, o których warto pamiętać. Oto kilka z nich:
- Dobór rzeki. Nie każda nada się dla osób niedoświadczonych.
- Przed pierwszym razem, warto zapoznać się z teorią. Oczywiście, wiosłowanie na sucho to nie to samo, co praktyka w boju, ale kilka porad o sterowaniu kajakiem nie zaszkodzi. Na rzece nikt Was tego nie będzie uczył – wsiadasz i płyniesz.
– Chwyć wiosło w obie ręce, nieco szerzej niż szerokość ramion. Wklęska część pióra wiosła powinna być skierowana do nas.
– Odpychając się z lewej strony kajaka płyniemy w prawo i odwrotnie,
– Chcąc wrzucić bieg wsteczny, wykonujemy ruch w odwrotnym kierunku,
– Zahamowanie i naprostowanie kajaka – zamiast wiosłować w nieskończoność, ułóż wiosło pionowo w wodzie po stronie, w którą chcesz skręcić. - Foliowa torebka na elektronikę i dokumenty. Tego niestety nie wzięliśmy ze sobą, co bardzo odczuł portfel… Telefon może być przydatny na wypadek różnych niespodziewanych okoliczności.
- Warunki atmosferyczne – podczas krótkich spływów są raczej przewidywalne, ale dwugodzinny pobyt na palącym słońcu z pewnością odczujemy. Pamiętajmy o odpowiednim zabezpieczeniu się – czapka, krem z filtrem, ręcznik, będą bardzo przydatne.
- Nie musisz machać wiosłami przez cały czas – kajak da sobie radę. My jednak musieliśmy się sporo napracować, żeby przekonać naszą jednostkę do posłuszeństwa. Przyda się prowiant i woda – o tym nigdy nie można zapomnieć.
- Odzież, w której wystartujemy będzie na końcu bardziej mokra niż sucha. Warto wziąć coś na zmianę do auta. Wiosła powinny być wyposażone w tzw. okapniki, ograniczające spływanie wody na ręce. Nasze ich nie miały i już po krótkim czasie spodnie były mokre. Nie pomagała również zawodniczka siedząca z przodu, która machając nieporadnie wiosłami raz po raz schładzała mi twarz… (gdyby ktoś siedział za mną, miałby jeszcze gorzej 🙂
- Zasady bezpieczeństwa
– Zachowajcie szczególną ostrożność przy wsiadaniu i wysiadaniu z kajaka. Stawanie może skończyć się nieoczekiwanym przywitaniem z rybkami. Widzieliśmy to na własne oczy.
– Kapoki to podstawa – jeśli organizator z jakichś niewyjaśnionych powodów ich nie zapewnia, lepiej będzie podziękować za imprezę.
– Świeci słonko, jest miło i przyjemnie, czas na piwko lub 5. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że nic w nadmiarze nie jest dobre, szczególnie jeśli możliwości zrobienia sobie krzywdy wokoło nie brakuje. - Jeśli płyniecie we dwoje, to osoba z tyłu będzie sterem i mięśniami. Starałem się przekonać wszystkich naokoło, że mam ciężką kontuzję, ale nikt mi nie uwierzył :p Panów zapraszamy więc na tylne siedzenie.
- Rzekę zostawiamy w stanie nienaruszonym – śmieci zostają w kajaku, a potem lądują w koszach.
- I co najważniejsze – delektujmy się chwilą. Aktywność fizyczna, otaczająca przyroda, lekka nutka ekscytacji i doborowe towarzystwo – czy trzeba czegoś więcej?