Śnieżnik (1426 m n.p.m.) należy do grona kilku szczytów Korony Gór Polski, których zdobycie wymagało od nas wiele wysiłku. Sporo zależy od miejsca pozostawienia samochodu i szlaku, jaki wybierzecie, ale nie ma co ukrywać, nie będzie to niedzielny spacerek. Trudy wędrówki szybko zostaną Wam wynagrodzone – widoki i krajobrazy naprawdę są tego warte.
Cel naszej wyprawy, zwany również Śnieżnikiem Kłodzkim, w klasyfikacji Korony Gór Polski, znajduje się tuż za podium. Leży na krawędzi polsko – czeskiej i jest najwyższym szczytem granicznym po naszej stronie w Sudetach Wschodnich (do 2007 r. istniało tu przejście graniczne). Śnieżnik ma także bardzo bogaty świat fauny i flory, choć nam nie udało się spotkać popularnych w tej części Sudetów, muflonów. Niedawno dokonano tu ciekawego odkrycia – z wierzchołka góry dr hab. Krzysztof Strasburger, dokonał obserwacji alpejskich szczytów, oddalonych nawet o 292 km.
Śnieżnik parking
Najpopularniejszą trasą na szczyt Masywu jest szlak czerwony z Międzygórza. Tam również znajdziecie niejeden parking. Śnieżnik okazał się wymagającym wyzwaniem, a my już na starcie byliśmy na niewłaściwych pozycjach. 🙂 Zostawiliśmy samochód na bezpłatnym parkingu, przed Chatką Puchatka i… nie był to najlepszy wybór..
Śnieżnik parking
Po prawie 3 km mało przyjemnego trekkingu po asfalcie, oczom naszym ukazał się parking pod skocznią. Gdy po chwili zauważyliśmy, że mijające nas wcześniej samochody stoją teraz przed nami, twarz mojej małżonki nabrała innego wyrazu, a wzrok stał się bardziej złowrogi… No cóż, człowiek uczy się całe życie.
Śnieżnik parking
Śnieżnik - szlak z Międzygórza
Kiedy już łyknęliśmy pierwsze, nadprogramowe kilometry, po drodze mijając urokliwy kościółek św. Józefa Oblubieńca, zbudowany tu w XVIII wieku, rozpoczęła się właściwa wędrówka. Jesienna pora, wielobarwność otaczającej przyrody i świetne warunki przyciągały jak magnes, toteż nie dziwiła nas ilość mijanych turystów (no dobra, większość nas mijała 🙂
Kościółek św. Józefa Oblubieńca w Międzygórzu
Od wspomnianego parkingu pod skocznią, trasa choć z początku spokojna, systematycznie, a miejscami dość gwałtownie, zaczyna piąć się w górę. W końcu na długości ok. 6 km, mamy do przejścia 700 m w górę.
Trzeba przyznać, że tego dnia nie prezentowaliśmy wybitnej formy. Ciekawe, że akurat oboje tak oklapliśmy w tym samym czasie. Czyżby to piątunio – poprzedzający dzień naszej wyprawy był temu winny? Pewnym jest, że ostatnie podejście pod Schronisko na Śnieżniku im. Zbigniewa Fastnachta wyglądało, jak filmowy atak szczytowy na K2.
Jeśli już wywołaliśmy schronisko do tablicy, to wypadałoby kilka zdań o nim opowiedzieć. Dzisiejszy wizerunek (z późniejszą przebudową) budynek uzyskał w roku 1871, za sprawą Marianny Orańskiej, córki króla Niderlandów. Zanim jednak stał się schroniskiem w klasycznym rozumieniu tego słowa, była tu zagroda pastewna, powstała w 1806 r. Zwano ją Szwajcarką, od narodowości zarządcy zagrody. Pan Zbigniew Fastnacht był natomiast wieloletnim gospodarzem tego miejsca. To dzięki niemu zamiast zapalania świeczek włączamy lampy, a z sufitu nic na głowę nie kapie. O rezerwacji pokoi i innych atrakcjach, przeczytacie już bezpośrednio na stronie schroniska.
Po krótkim ładowaniu baterii i podbiciu pieczątek, ruszyliśmy dalej, tym razem szlakiem zielonym, wskazującym 45 minut do celu. Szliśmy trochę dłużej, a za wytłumaczenie niech posłużą ciężkie, zimowe warunki napotkane przed szczytem:
No, może nie było aż tak źle. Ostatnia prosta (a raczej dłuuugie podejście) niemiłosiernie nam się ciągnęło, ale po ok. 50 minutach Śnieżnik został zdobyty (wraz z 1000 innych wędrowców).
Gdyby nie czapka od Moniki, byłoby ze mną krucho...
Wieża widokowa na Śnieżniku
Podczas naszej wizyty w Masywie Śnieżnika, w październiku 2020, na górze zastaliśmy jedynie wygrodzony teren z dziurą pośrodku. Stały tu kiedyś 2 kamienne wieże widokowe oraz schronisko turystyczne, powstałe z końcem XIX wieku, którym nadano imię cesarza Wilhelma I. Na ich szczytach usytuowano dwie platformy widokowe, znajdujące się na wysokości 29,95 m i 17,40 m. Stan wież z biegiem lat systematycznie się pogarszał, co ostatecznie doprowadziło do ich wyburzenia w roku 1973.
Pierwotna wieża miała 33,5 m wysokości
Projekt nowej wieży powstał w Pracowni Architektury Januszówka, w Bielsku-Białej. Nowoczesny design, budził spore kontrowersje – nieraz nazywano go… wielkim mikserem lub blenderem. Jak zobaczycie na zdjęciu, nie odbiega to daleko od prawdy. Budowla ma zostać w pełni ukończona w roku 2022. Przy okazji zdecydowano się na remont szlaku ze schroniska w kierunku wierzchołka.
Ze względu na bardzo rozległą i płaską powierzchnię szczytu, obserwowanie dalszych okolic było dotychczas mocno utrudnione. Teraz będzie inaczej. Niezależnie od wyglądu nowego budynku, widoki będą z pewnością znacznie okazalsze.
źródło: https://wroclaw.se.pl/
2 żubry napotkane na zboczu Śnieżnika
W drogę powrotną z reguły wybieramy inną trasę. Tak było i tym razem. Idąc od schroniska, poszliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Śnieżnickiej, a następnie niebieskim oznakowaniem w stronę Góry Parkowej i Wodospadu Wilczki. Pod kątem widokowym, droga ta znacznie ustępuje czerwonej trasie, ale jest dobrym dopełnieniem całej wędrówki. Nam się podobało.
Śnieżnik parking w Międzygórzu
Wodospad Wilczki w Międzygórzu
Wodospad wraz ze swoim otoczeniem, od ponad 60 lat objęty jestochroną, tworząc dziś rezerwat przyrody. To drugi najwyższy wodospad w Sudetach (po Wodospadzie Kamieńczyka) a płynąca tu rzeka Wilczka spada z wysokości 22 m. Dzięki pracom rewitalizacyjnym, przeprowadzonym kilka lat temu przez Lasy Państwowe, teren został udostępniony turystom, a przygotowane ścieżki i mostki, pozwalają bliżej poznać tutejszy rzadko spotykany okaz natury. Tuż obok Wodospadu znajduje się mostek wspomnianej już Marianny Orańskiej, mieszkającej niegdyś za przysłowiowym rogiem.
Wodospad Wilczki w Międzygórzu
Wybrane szlaki na Śnieżnik
Przełęcz Puchaczówka(trasa czerwona izielona) – Czarna Góra – Hala pod Śnieżnikiem – Śnieżnik – 3,5 godz., 9,5 km
Stronie Śląskie(szlak żółtyizielony) – Hala pod Śnieżnikiem – Śnieżnik – 5 godz., 13,5 km
Międzygórze – (trasa czerwonaizielona)– Schronisko PTTK na Śnieżniku– 3,5 godz., 8 km
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie (szlak żółtyizielony) – Przełęcz Śnieżnicka – Schronisko PTTK na Śnieżniku – 2,15 godz., 5 km
Podsumowanie
Wyprawa na Śnieżnik zajęła nam cały dzień. Choć poniższa mapa pokazuje przebytą odległość 20 km w czasie niecałych 7 godzin, to w rzeczywistości przebyliśmy ich 24. Na kartach historii, wynik ten zapisał się dodatkowo, jako niepodważalny i niekwestionowany rekord życiowy Moniki. 🙂